Jeśli śledzicie moje makijaże, wiecie, że czarna kreska stanowi nieodłączną część mojego makijażu. Po prostu musi być, moje spojrzenie jest bardziej wyraziste, a ja nie czuję się łyso. Mój eyeliner, któremu bezwarunkowo oddałabym serce musi być przede wszystkim wodoodporny, a czerń musi być najczarniejsza, bez blaknięcia i prześwitów :). Wbrew pozorom ciężko było mi znaleźć ulubieńca. Kiedyś myślałam, że będzie nim żelowy eyeliner Essence, jednak stosunkowo szybko wysychał w opakowaniu. Dodam, że najlepiej pracuje mi się właśnie z eyelinerami żelowymi, które mogę aplikować skośnym pędzelkiem. Dwa miesiące temu przeszukiwałam internet, by wybrać jakiś eyeliner, koniec końców wybór padł na żelowy eyeliner Pierre Rene.
Kosmetyk kupujemy w kartonowym pudełku. Na odwrocie pudełka producent pokazuje, jakie kreski możemy sobie zmalować na oku. Przyznaję, ja stosuję tylko classic look, aczkolwiek kusi mnie, żeby spróbować diabolicznej kreski ;).
Samo opakowanie składa się z trzech części: słoiczka, oraz nakrętki, w której schowany jest pędzelek. Kilka razy używałam dołączonego pędzelka i na początku zastanawiałam się, czy takim kształtem będę w stanie zmalować coś na oku. Pędzelek nie wygina się na wszystkie strony i dosyć łatwo maluje się nim kreskę, za co duży plus. W sam raz na podróż, kiedy nie chce się zabierać wielu pędzelków. Ja mimo wszystko i tak nakładam go swoim skośnym pędzelkiem :).
Sam słoiczek nie jest zbyt duży. Otwór, z którego wydobywamy eyeliner jest mniejszy niż pięciozłotówka. Mimo wszystko to wcale nie utrudnia wydobycia kosmetyku.
Zastanawiałam się, jaka będzie jego konsystencja. Eyeliner żelowy to dla mnie taki, który będzie miał w miarę miękką konsystencję. W tym przypadku Pierre Rene mnie zaskoczyło, ponieważ eyeliner jest zbity i twardy. Czy się rozczarowałam? Zdecydowanie nie. Łatwo nabrać go pędzelkiem i dzięki właśnie takiej konsystencji nie przesadzi się z jego ilością na pędzelku. Jak pisałam wyżej - mój ulubieniec musi być baaardzo czarny i tutaj jestem bardzo zadowolona z koloru!
Świetnie maluje się nim kreskę, pędzelek z nim sunie po powiece, nie tworzą się żadne grudki. Cud miód i malina :). Dodatkowo eyeliner szybko wysycha i nie odbija się na górnej powiece. Tzn. odbił się kilka razy, ale z mojej winy, bo leżał na słońcu i jakby trochę się rozpuścił, więc trudniej zasychał na oku. Kiedy przechowuje się go prawidłowo, nie ma z tym żadnego problemu :).
Słowem podsumowania powiem, że jestem bardzo zadowolona, eyeliner skradł moje serce i będę do niego wracać zawsze, no chyba, że producent postanowi go wycofać :P.
Na koniec kilka zdjęć makijażu z zastosowaniem tego eyelinera, które kiedyś pokazywałam Wam na facebooku:
Cena: 17 zł
Dostępność: drogerie Millor, Natura
Jakie są Wasze eyelinerowe ulubieńce? I czy też tak kochacie kreski :)?
mi najwygodniej się robi markerem ;) ale Tobie wychodzi super!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny makijaż nr 2. Co do eyelinera - słyszałam o nim dużo dobrych opinii. Jak skończę mój z maybelline to chyba skuszę się na ten ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie mega mocno napigmentowany:) Gdybym umiała robić kreski to bym kupiła:)
OdpowiedzUsuńranyy co za perfekcyjna kreska!
OdpowiedzUsuńJakie piękne makijaże! ♥
OdpowiedzUsuńUżywam i bardzo go lubiłam jednak i tak nie przebił klasycznego eyelinera w kałamarzu od pierre rene który jest od lat moim numerem 1 ;)
OdpowiedzUsuńMiała kiedyś eyeliner w żel E.L.F spisywał się fajnie, tego typu eyelinery są bardzo wydajne. Ciężko mi było zużyć produkt przed zaschnięciem gdyż na co dzień częściej używam kredki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie fajniutki
OdpowiedzUsuńWydaje się fajny:)
OdpowiedzUsuńmoim ulubieńcem jest dziwaczek też z pierre rene ale high-tech liner!
OdpowiedzUsuńJa odkąd pamiętam, używam eyelinera z Wibo i nigdy mnie nie zawiódł :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie prawdziwie czarny :) nigdy nie miałam eyelinera w żelu, nie wiem, czy się zdecyduję :D moim ulubieńcem jest zwykły czarny eyeliner Lovely :)
OdpowiedzUsuńKreski nie należą do moich ulubionych bo bardzo mi sie podobają te jaskółki , a nie umiem ich na sobie zrobic by wyszły równo po oby stronach :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny liner, pewnie się na niego skuszę jak mój się skończy :)
OdpowiedzUsuńooo prosze musi być super :D ja możliwe ze zakupię ponieważ używam innego w płynie i 6 godzin i go nie mam :( pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam eyeliner z Essence jednak nie można go już nigdzie dostać bo wycofali więc pewnie rozejżę się za tym ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym jest eyeliner z Loreal. Nie przewiduję zmiany na inny :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego eyelinera, fajnie, że Ci się sprawdził zapamiętam, że jest dobry. Ładne makijaże, ten pierwszy wyjątkowo mi się podoba :) świetny dolny akcent.
OdpowiedzUsuńKochana makijaż jest przeuroczy.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym pędzelku, wydaje się być idealny ;)
OdpowiedzUsuńJa wciąż szukam idealnego eyelinera, na ten na pewno zwrócę uwagę :)
OdpowiedzUsuńTwoja kreska jest cudowna, ja niestety nie umiem takich robić, i przyznaję, że ta diaboliczna tez wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam takiego eyelinera muszę spróbować,może będzie łatwiej mi się malować.
fajny, pięknie się komponuje w tym makijażu jak i w wielu innych zapewne :)
OdpowiedzUsuńja uzywam Mac-a , super wydajny dran. Twoj tez rewelacyjny efekt ;)
OdpowiedzUsuń