Cześć dziewczyny!
Moje paznokcie znów są w opłakanym stanie. Jakiś czas temu stosowałam kurację Nail Tekiem i innymi preparatami, ale mam wrażenie, że to była jednorazowa pomoc. Nail Teka nakładałam zawsze jako bazę pod lakier i niestety moje paznokcie powróciły do pierwotnego stanu - niemiłosiernie się rozdwajają. W tym momencie z kciuków zerwałam aż do połowy paznokcia warstwę płytki. W necie naczytałam się o dobroczynnym działaniu olejów na paznokcie oraz widziałam efekty wow po takiej kuracji. Miałam pod ręką kilka olejów, wiec postanowiłam spróbować przyrządzić swoją mieszankę! To chyba moja ostatnia deska ratunku.
Do jest potrzebne? Pusta buteleczka po lakierze oraz oleje. W moim przypadku wzięłam jakąś odżywkę do paznokci, która nie była przeze mnie używana. Wylałam zawartość, a potem kilkakrotnie wlewałam do środka zmywacz do paznokci i czyściłam. Udało mi się nawet kuchenną myjką zdrapać napisy na buteleczce, z tego bardzo się cieszę, bo mam tak, że drażni mnie jak coś jest w nieswoim opakowaniu ;).
Moją miksturę przyrządziłam z trzech rodzajów olejków: olejku Alterry papaja i migdały, mieszanki olejów rzepakowego i lnianego (podkradłam z kuchni) oraz olejku z Alverde z olejkiem arganowym i migdałowym. Wszystkie trzy oleje wlałam w stosunku 1:1:1, tak na oko. Tym sposobem zrobiłam prawdziwą olejową bombę, w której można znaleźć olej rycynowy, olej ze słodkich migdałów, olej sezamowy, olej z kiełków kukurydzy, olej z kiełków pszenicy, olej z nasion winogron, oliwę, olej z awokado, olej jojoba, olej słonecznikowy, olej arganowy, olej lniany, czy olej z orzecha włoskiego.
Bardzo wygodna jest dla mnie aplikacja pędzelkiem. Olejki nakładam na paznokcie około dwóch razy dziennie, choć w ostatni wolny weekend robiłam to częściej. Oczywistym minusem jest to, że taki specyfik nie wchłonie się w paznokcie, dlatego po około godzinie wcieram w paznokcie to, co na nich zostanie.
Jestem bardzo ciekawa efektów u mnie, bo już szczerze nie mam siły do moich paznokci. Co prawda oleje kompletnie nie sprawdzają się na moich włosach, ale mam nadzieję, że zadziałają na paznokcie! Marzą mi się długie, nie łamiące oraz nie rozdwajające się pazurki! Na czas kuracji zrezygnuję z malowania paznokci lakierem. Niech chłoną olej całą swoją powierzchnią :).
Świetny pomysł :) mi pomogła odżywka z Eveline do łamliwych i rozdwajających się paznokci, w końcu mam trochę dłuższe pazurki już i za niedługo muszę nadrobić recenzje lakierowe a trochę się nazbierało ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa efektów takiej olejowej kuracji :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w "leczeniu" paznokci, taka mieszanka olejowa to bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńJa też od niedawna stosuję taką olejową odżywkę DIY i widzę, że rosną dużo szybciej. To chyba zasługa 10 minutowego masażu codziennie:P Zmieszałam rzepakowy + rycynowy + jojoba:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak wyjdzie taka kuracja, trzymam kciuki oby dało radę :)
OdpowiedzUsuńTeż stosuję taką kurację, tylko mój olejek ma nieco inny skład. Pisałam o tym tutaj: http://coraz-mniej.blogspot.com/2013/09/111-nowy-front-w-walce-o-paznokcie.html także możesz sobie porównać nasze składy.
OdpowiedzUsuńEfekty u mnie są na niektórych tylko paznokciach.
Trzymam kciuki :) próbowałam kiedys podobnej kuracji, ale denerwuje mnie "niewchłanialność" olejków... Jak się wyleczę z choróbska, to mam zamiar wrócić do kuracji Calcium Pantothenicum - kiedyś pomogło w walce z rozdwajającymi się paznokciami, mam nadzieję, że i teraz zobaczę efekty :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa efektów :))
OdpowiedzUsuńoleje lubię ale nigdy nie używałam do paznokci
OdpowiedzUsuńwow super pomysl
OdpowiedzUsuńna wzmocnienie paznokci i włosów od dawna używam kapsułki z skrzypem polnym, o taki http://www.naturala.pl/Produkt/49/skrzyp_polny :) są naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuń