Kiedy zobaczyłam, że w mojej paczce od firmy Decubal będzie balsam do ust, to bardzo się ucieszyłam, bo moje usta są bardzo wymagające, potrzebujące dobrej pielęgnacji. Mają sporą tendencję do przesuszania się, szczególnie w okresie zimowym. Zatem balsam do ust? Super! Ale czy na pewno?
Od producenta:
Intensywnie regeneruje spierzchnięte i popękane usta. Intensywnie pielęgnuje suchą, łuszczącą się i miejscowo zmienioną skórę. Nawilża, łagodzi i regeneruje dzięki zawartości lanoliny, witaminy E i wosku pszczelego. Bezzapachowy, nie zawiera konserwantów. Zawartość substancji tłuszczowych 100%.
Skład dla ciekawskich:
Balsamu jest bardzo dużo, bo aż 30 ml. Zamknięty jest w białej, miękkiej tubce, wydobywa się przez mały otworek, ale niestety nie można nałożyć go bezpośrednio na usta, tylko najpierw trzeba wycisnąć najpierw na palec, co jak wiemy jest mało higieniczne. No właśnie, wycisnąć!!! Jest zima, zatem balsam bardzo często nosiłam w torebce. Ma bardzo gęstą, zbitą konsystencję, a w połączeniu z niską temperaturą sprawiało to, że musiałam używać siły, żeby cokolwiek wydobyć na palec ;).
Przechodzimy do meritum, czyli do działania. Tutaj także bardzo się zawiodłam. Nie wiem, jak to jest możliwe, ale udało mu się sprawić, że stan moich ust się pogorszył. W ogóle ich nie nawilżał, a wręcz przesuszał. Używałam go cały czas, a mimo to, moje usta były popękane i czułam się dosyć niekomfortowo z tym. Nie spodziewałam się takiego efektu, bo z tego co widziałam sprawdza się u znacznej większości dziewczyn, które go testują. Ja miałam, mam wiele tańszych balsamów, które sprawdzają się rewelacyjnie.
Balsam ten ma swoje drugie zastosowanie - można nim smarować wyjątkowo przesuszone miejsca, albo też np. skórki paznokci. U mnie to zupełnie odpada, bo nie cierpię mieć czegoś tłustego na skórze, tym bardziej na palcach, bo wiadomo, balsam się w ogóle nie wchłania.
Balsam można kupić w aptekach stacjonarnych oraz internetowych za około 20 zł.
Ja osobiście nie polecam i nigdy nie kupiłabym go ponownie, jednak z racji tego, że ma tak świetne opinie jeśli się zastanawiacie nad kupnem, to może wypróbujcie same na sobie :).
A może macie go i używacie? Co o nim myślicie? Ciekawe czy jestem kompletnie odosobniona w mojej opinii!
Niestety nie mam nic z tej firmy a wiele produktów zapowiada się ciekawie. Dodałam się też do obserwatorów i zapraszam do mnie ewkabloguje.blogspot.com
OdpowiedzUsuńInne produkty bardzo przypadły mi do gustu :)
UsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy, ale nie dałabym za balsam do ust 20 zł ... jeszcze, jak nie działa i jeszcze pogarsza stan ust ...
OdpowiedzUsuńTak, cena trochę wysoka, no ale jest też duża pojemność.
UsuńNie znam tej marki, ale szkoda, bo taka duża pojemność byłaby dla mnie idealna :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może u Ciebie zdziała cuda ;)?
Usuńu mnie najlepiej sprawdza się najzwyklejsza wazelina z ziaji:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś wazelinę z FlosLeku i całkiem przyjemna była :)
UsuńJa go używam i u mnie wprost przeciwnie ;) Bardzo dobrze nawilżył, usunął suche skórki, wygładził! Jestem pod wrażeniem :)) Szkoda ,że u Cb w ogóle się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
Może mam jakiś felerny :P
UsuńU mnie zdziałał cuda. Moje usta od kiedy go używam są świetnej formie a przed bardzo pękały.
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że u mnie taka lipa :(
UsuńDla mnie jak najbardziej HIT.
OdpowiedzUsuńO nie spotkałam się z nim, ale powiem Ci ze jak nie mam nic pod ręką to tak jak Ty do rąk używam carmexu :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA Tyle dobroci o nim słyszałam :) Ale wiadomo, każde usta lubią co innego :)
OdpowiedzUsuńNie mam i po Twojej recenzji nie kupię raczej:P
OdpowiedzUsuńJa za swój zapłaciłam 15 zł. Używam tej samej tubki już parę miesięcy i jest naprawdę bardzo wydajny.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o efekt dla mnie jest fenomenalny. Spełnia swoją funkcję w 100% tyle, że trzeba go dość często nakładać. Jeżeli chodzi o sposób użycia to ja osobiście aplikuje go bezpośrednio na usta i rozsmarowuje - nie trzeba brudzić rąk.
Pozdrawiam