środa, 29 stycznia 2014

Zestaw 19. pędzli z LancrOne - czy warto?

Cześć!

Kiedy parę lat temu zachłysnęłam się światem makijażu, a filmiki na You Tube pochłaniałam jeden po drugim, szybko zrozumiałam, że muszę mieć pędzle, żeby ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. Długo się zastanawiałam na co postawić, szukałam głównie na allegro. Trafiłam na firmę LancrOne, która miała w sprzedaży pędzle pojedyncze oraz całe zestawy pędzli. W końcu się namyśliłam i na swoje chyba 20. urodziny dostałam zestaw 19 pędzli tej firmy. Zestaw użytkuję już 3 lata. Jesteście ciekawe, czy się sprawdził?



Jak wspomniałam już cały zestaw składa się z 19 pędzli, które nie mają swoich numerków. Znajdują się w nim pędzle do twarzy, oczu oraz ust.  Włosie jest naturalne, wykonane z wiewiórki i sobola. Tylko jeden pędzelek (żółty) ma włosie syntetyczne. Całość jest w etui wykonanym z miękkiej skórki. Jak zobaczycie na zdjęciach etui jest trochę sfatygowane po 3 latach użytkowania i w niektórych miejscach po prostu nie da się go doczyścić. Mimo wszystko całość się trzyma i nic się nie rozpadło podczas tylu lat używania :).


Ktoś może powiedzieć, że po co aż 19 pędzli osobie początkującej. Może i fakt, ale ja chciałam mieć od razu pędzle wszystkiego rodzaju. Być może, gdybym miała podejmować decyzję teraz, to kompletowałabym je pojedynczo. Ale dzięki temu, że od razu miałam zestaw wiem, które pędzle są mi niezbędne i dokupuję sobie pędzelki Hakuro. Przyjrzyjmy się bliżej pędzlom:

Pędzle do twarzy:


LancrOne umieściło w zestawie cztery pędzle do twarzy: pędzel do omiatania twarzy, pudru, różu i bronzera/rozświetlacza.


Pędzel do omiatania twarzy - Jak najbardziej używam tego pędzla, jak sama nazwa wskazuje - omiata się nim twarz (:D). Szczególnie mam na myśli sytuację, kiedy jakiś cień się osypie albo po prostu są na twarzy przypadkiem jakieś niechciane paprochy.


Pędzel do pudru - w zasadzie od początku wylatywały z niego włoski, które czasem zostawały na twarzy. Szczególnie podczas mycia wylatywały włoski. Generalnie pędzel jest miękki, dosyć duży, więc łatwo szybko nałożyć nim puder na twarz. Niedawno skuwka odpadła od trzonka, ale jakoś przymocowałam i póki co się trzyma. 


Pędzel do rozświetlacza/bronzera - ja przez większość czasu nakładałam nim rozświetlacz, teraz nakładam także bronzer. Pędzel jest puszysty, nie traci włosków, jest dosyć zgrabny i ładnie nakłada kosmetyki.


Pędzel do różu - miękki, chociaż włosie jest trochę rozlazłe i potrafi nakładać róż w postaci plamy, nie tak, jakbym chciała. Wysoce prawdopodobne jest też to, że po prostu ja robię to nieumiejętnie. Nie mam porównania z innymi pędzlami do różu.

Pędzle do oczu:


Pędzel do korektora - włosie jest syntetyczne i podczas użytkowania ani razu nie zgubił ani jednego włoska. Włosie jest sztywne i ładnie rozprowadza korektor. Od pewnego czasu do korektora używam palców, jednak jeśli maluję kogoś, to zawsze z użyciem tego właśnie pędzla.


Pędzel do blendowania - przez 3 lata do rozcierania używałam tego pędzla. Włoskie ma trochę sztywne, przez co dobrze rozciera granice, jednak ciężko nim zrobić mgiełkę koloru. Końcówka pędzla ma dużą powierzchnię, pędzel nie jest zwężany w stożek. Podczas mycia niestety jego włoski się łamią, jednak nigdy nie pozostawiał mi włosków na oku.


Dwa skośnie ścięte pędzelki różnej wielkości. Ja zazwyczaj używam tego większego do zewnętrznego kącika oka, by stworzyć kontur makijażu. Miękkie, włoskie nie wypada.


Pięć pędzelków języczkowych różnej wielkości do nakładania cieni. Użycie zależne od tego, jaką część powieki chce się pokryć. Wszystkie są mięciutkie, włosie nie wypada. Największego z nich zazwyczaj używam do nakładania pudru na korektor pod oczami.


Z lewej: krótki, prosto ścięty pędzelek. Do zadań specjalnych :). Włosie jest sztywne. Zazwyczaj zaznaczam nim dolną powiekę, albo rozcieram kreski.
Z prawej: malutki, precyzyjny pędzelek typu ołówkowego. Bardzo precyzyjny, tworzę nim kontury makijażu, podkreślam załamanie powieki, maluję wewnętrzny kącik oka. Włoski są sztywne.


Pędzelki do malowania kreski i podkreślania brwi. Tego pierwszego nigdy nie używałam do malowania kreski, bo odstają z niego włoski, a włosie nie jest sztywne i ciężko było o precyzyjność. Tym samym - nie używam go wcale. Jakiś czas malowałam kreski tym drugim, skośnym, teraz służy do podkreślania brwi i w tym przypadku bardzo mi odpowiada.

Pędzle do ust:


Jakoś nie jestem zwolenniczką nakładania pomadek za pomocą pędzli. Zawsze robię to bezpośrednio z opakowania. Jeśli maluję kogoś innego, to wtedy używam tego pierwszego, większego. Nie mam porównania z pędzlami innych marek, jednak ten daje radę w moim odczuciu. Jest ścięty w szpic i ogólnie dosyć cienki. Drugiego, mniejszego pędzelka nie używam w ogóle.

I to już wszystko. Na 19 pędzli używam aż 17 i cieszę się, że je mam, że mam wybór. Na początku roku dokupiłam sobie kilka pędzli z Hakuro i np. pędzel do pudru jest bardziej miękki i gęstszy. Ja jestem bardzo zadowolona z tego zestawu i polecam go początkującym. Pędzle są miękkie, mnie nigdy nic nie drapało i po tylu latach codziennego używania są nadal w dobrym stanie i posłużą mi jeszcze długo. Tylko z pędzla do pudru i do blendowania uciekają włoski, jednak tego do blendowania nadal używam pomimo kupienia sobie H74 z Hakuro :). Ten zestaw kosztował bodajże około 70 zł na allegro, nie jest to majątek, a otrzymujemy dobre pędzle. Teraz także wiem, które pędzle są mi niezbędne, a bez których mogłabym się obejść. 

A jakich pędzli Wy używacie do robienia makijażu?

19 komentarzy:

  1. Miałam podobny komplet, mam jeszcze trochę tych pędzli ale bardzo ich nie lubię :((( Pisałam m.in. o nich na blogu jakiś czas temu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam Twoją kiepską opinię o nich. Ja na szczęście jestem zadowolona :).

      Usuń
  2. no to ja wymiękam :D Posiadam 4 pędzle do makijażu oczu i 2 do twarzy :D Ale daję rade ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie fajnie sie prezentuje,ale osobiscie zdecydowalam sie na kompletowanie,uznałam że tak mi będzie lepiej,i mam parę z Hakuro (głównie),Barbara Hoffman z Douglasa i jakieś pojedyncze drogeryjne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak naprawdę mam "zlepek" kilku pędzelków różnych firm, raczej nic specjalnego :) Miałam w planach po Nowym roku zakup pędzli tej firmy z serii Sunshade Minerals 15 sztuk, ale zrezygnowałam, bo jakoś się nie mogę zdecydować :) Moje pędzle po 2 latach używania wyglądają dużo gorzej niż Twoje po 3 :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam z tej firmy mały zestaw w złotym etui - 6 pędzli w tym do pudru i podkładu. Są świetne, mają krótkie rączki i zabieram je ze sobą w każdą podróż.
    Tak mi się spodobały, że mam teraz chrapkę na Sunshade Minerals - produkuje je też LancrOne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej. Wiem, że na kosmetykach Bettega Verde jest symbol otwartego słoika, pewnie są ważne jakieś 3 lata od produkcji. Ale skąd mamy wiedzieć, ile lat temu zostały wyprodukowane? Na Wizażu w w wątku Betterware spotkałam się z taką opinią, że może Polska dostaje to co nie sprzedało się we Włoszech kilka lat temu. Firma Betterware też nie potrafi odpowiedzieć na pytanie o datę produkcji. W sumie porównując ceny na włoskiej stronie i w polskim katalogu, jest spora różnica w cenie, każdy produkt jest tańszy. Mam kilka albo może kilkanaście kosmetyków tej marki i wszystkie pachną dobrze, konsystencja bez zarzutu...
    Mam te pędzle co Ty od 3 lat i nadal są bez zarzutu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci, że się nie zastanawiałam nad tym... I nie imałam pojęcia o różnicach w cenie! Też zaczęłaś z nimi współpracę? Nie zauważyłam, by z kosmetykami, które dostałam było cokolwiek nie tak, ładnie pachną, konsystencja jest okej no i nic nie robią złego z moją twarzą i ciałem...

      Usuń
  7. myślę, że za takie pieniądze można kupić, zobaczyć, czego będziem używać itd... ja akurat zamawiam pojedynczo np hakuro czy maestro... ale np niektorych używam rzadko, a jeden dokupiłam drugi, bo tak go używam ;-) więc warto też się przekonać na takim kompllecie

    OdpowiedzUsuń
  8. ja wolę kupować pojedynczo, a ten zestaw ma moja koleżanka i średnio jest z niego zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  9. Kupiłam sobie pierwszy set w takim zestawie ale teraz na 100% bym się nie skusiła, wolałabym dobrać sobie każdy pędzel wg swoich potrzeb :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie teraz kupuję pojedynczo pędzelki Hakuro, ale tylko te, których najbardziej potrzebuję, albo których odpowiedniki w LancrOne tracą włoski :). Np. nie kupię nowych pędzelków języczkowych, bo te z LancrOne są w super stanie :)

      Usuń
  10. jakie one są piękne! :) W moim zestawie brakuje właśnie kilku pędzli ale to spokojnie będę sobie dokupowała :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy zestaw :) Ja używam "Delfa" + Hakuro :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam pędzle różnych firm :P EcoTools, Tuscan Hill, Avon, w7, MAC, i jakieś tam inne :-) Marzą mi się Hakuro, moze kiedyś wreszcie uda mi sie je kupić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam kilka pojedynczych pędzli LancrOne od kilku lat i nadal są w świetnym stanie. Nie maluję się codziennie i dbam o nie. To jedna z tańszych marek ale jakością uplasowała się bardzo wysoko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy zaczynalam sie rozwijac w tym fachu kupilam rowniez pierwszy lepszy komplet pedzli ktory gdy "Opanowalam" zaczal mi nie wystarczac i dopiero wtedy zaczelam dokladac osobno kupione, przemyslane pedzle co wg mnie jest swietna alternatywa dla poczatkujacych. Do dzisiaj mam kilka takich "tanszych" pedzli czego sie w ogole nie wstydze, chociaz faktem jest, ze praktycznie nie uzywam juz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam kiedyś jakiś tani zestaw pędzli z allegro. Zapłaciłam za niego około 70-80 złotych. Do dzisiaj mam kilka pędzli których ciągle uzywam, a minęło ok. 3 lat. Pędzel do brwi, kilka do cieni. Ale resztę pędzli do twarzy wyrzuciłam po niecałym roku. Teraz mam cały komplet pędzli z Hakuro i kilka innych; maestro, essence, catrice, a nawet h&m. I to pędzle z Hakuro zawsze będą na pierwszym miejscu. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. mój pierwszy zestaw pędzli i mam je do dziś;)

    OdpowiedzUsuń