Cześć dziewczyny :)!
Zawsze miałam jakiś sentyment do marki Wibo, może dlatego, że z tą marką stawiałam swoje pierwsze kroki w makijażu jeszcze w liceum. Choć zdarzały się produkty, które mi do końca nie odpowiadały, to jednak zawsze znalazłam coś ciekawego w ofercie. Z tego, co obserwuję, to w ostatnim czasie marka się rozwija i wprowadza do oferty sporo godnych polecenia kosmetyków.
Rozświetlacz Wibo został okrzyknięty niemalże hitem blogosfery. Stosuję go od jakiegoś czasu, natomiast na ostatniej promocji w Rossmannie skusiłam się na kolejną nowość - sypki puder. Dziś wybieram się po bazę pod cienie, a podczas promocji na szminki też pewnie zaszaleję :).
Wracając do rozświetlacza, bo o nim dziś będzie mowa, jest to chyba jedyny rozświetlacz, który można kupić w Rossmannie. Zdecydowanie brakowało takiego produktu! Zapraszam do recenzji.
Kiedy szukałam tego rozświetlacza, długo nie mogłam go znaleźć. W końcu jakimś cudem znalazłam go w Rossmannie i bardzo zaskoczyła mnie wielkość tego produktu - rozświetlacz jest dosyć mały, a ja rozglądałam się za większym opakowaniem, przypuszczam, że dlatego nie mogłam go znaleźć, bo szukałam czegoś większego i po prostu nie wyłapałam tego maleństwa :). Ze względu na rozmiar jest bardzo poręczny i łatwo schować go do kosmetyczki, także wielkość okazała się zaletą. Kosmetyk znajduje się w plastikowym opakowaniu, które jest porządne. Wibo zdecydowanie zwiększa jakość opakowań swoich kosmetyków.
Kolor jest bardzo uniwersalny - jest to kolor szampana, który pasuje do chyba każdego typu urody. W kosmetyku zachwycił mnie przede wszystkim efekt, jaki daje na twarzy, a mianowicie jest to cudowna tafla połysku, broń Boże jakieś wredne drobinki, które walają się po całej twarzy dając efekt dyskotekowej kuli. Kiedy rano nakładam go na kości policzkowe, to utrzymuje się w tym samym miejscu przez cały czas. Efekt nie jest nachalny, jednak cudownie się mieni w świetle słonecznym. Długo nie radziłam sobie z konturowaniem twarzy, ale obecnie zawsze używam bronzera i rozświetlacza, czasem różu i nie wiem, jak wcześniej mogłam się bez tego objeść!
Poza szczytem kości policzkowych, rozświetlacz nakładam także na łuk Kupidyna. Świetnie nadaje się do rozświetlenia wewnętrznych kącików oczu! Jak widać, jest to kosmetyk uniwersalny, który sprawdzi się w codziennym i wieczorowym makijażu oraz da efekt zdrowo rozświetlonej cery.
Zobaczcie, czy nie wygląda świetnie? Wyżej nie wspomniałam jeszcze o tym, że równie świetnie sprawdza się w roli cienia do powiek! Używając tego kosmetyku każdy makijaż na pewno tylko zyska. Niektórzy porównują go do rozświetlacza theBalm Mary - Lou Manizer. To chyba dobrze świadczy, skoro porównuje się go do kultowego kosmetyku tego typu :).
Rozświetlacz kosztuje niecałe 10 zł, także każda z nas może sobie na niego pozwolić. Ja jestem pewna, że zostanę przy nim na stałe :).
mam i jestem zakochana:)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie :) Ja go jeszcze nie posiadam w kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńbyłam w rossmanie, ale niestety nie było go :/
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Nigdzie go już nie ma :(
OdpowiedzUsuńNie było go w moim Rossmannie, ale mam teraz fajny rozświetlacz z Hean z nowego Face&Look Boxa więc nie rozpaczam :)
OdpowiedzUsuńśliczny jest
OdpowiedzUsuńświetny jest! najlepiej lubię go używać jako cień ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie załapałam się na ten rozświetlacz ani z Lovely :( a szkoda, taką miałam chęć. Za to z Wibo kupiłam rozświetlacz z pudrem też daje bardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ! :)
OdpowiedzUsuńuważam, że jest śliczny , muszę go mieć.
OdpowiedzUsuńMożliwe że w niedalekiej przyszłości się na niego skuszę skoro jest taki fajny i w sumie niedrogi. Też nie wiem jak kiedyś mogłam nie używać różu, bronzera czy rozświetlacza. Twarz nabiera zupełnie nowego wymiaru :)
OdpowiedzUsuńto było bardzo miłe, nadaje się, aby przejść do strony
OdpowiedzUsuńjest dostępny w rosmannie? bo u mnie w mieście nie ma..
OdpowiedzUsuńtak, jest w Rossmannie, ale trzeba polować, bo schodzi jak ciepłe bułeczki :).
Usuń