Cześć dziewczyny!
Na swoją paczkę od Born Pretty Store czekałam chyba z miesiąc. Byłam bardzo ciekawa kosmetyków, które sobie wybrałam, ale najbardziej nie mogłam się doczekać palety cieni. Przy wybieraniu paletka ta od razu wpadła mi w oko ze względu zestawienie kolorów, które według mnie jest piękne i wyjątkowe. Cienie na zdjęciu wydawały się jasne i pastelowe, więc miałam obawy, czy jakość będzie zadowalająca?
Paletka była dodatkowo opakowana w kartonik, który szybko wylądował w koszu. Bardzo zaskoczył mnie rozmiar, bo paletka jest potężna! Tak sporej jeszcze w kolekcji nie mam, ale na szczęście mieści się na półce z resztą paletek. Wykonana jest z czarnego, dosyć cienkiego plastiku. Nie jest to super solidne wykonanie, ale też nie zamierzam nią rzucać, więc myślę, że da radę. Poniżej porównanie wielkości paletki do ozdoby :).
No dobra, pokażę Wam, co czeka w środku!
Cienie były zabezpieczone przezroczystą folią, która też szybko zaginęła w koszu na śmieci :). Po otwarciu dosłownie zakochałam się w kolorach! Swoją drogą zobaczcie też, jak poszczególne cienie są duże.
Początkowo myślałam, że cienie są matowe, jednak wcale tak nie jest. Co prawda w solnym rzędzie znajdują się tylko matowe cienie, ale w górnym rzędzie wszystkie poza niebieskim są o satynowym wykończeniu, które bardzo lubię. Niebieski jest również matowy.
Wiadomo, nie samą kolorystyką człowiek się zachwyca, jakość też jest ważna. I tutaj mega zaskoczenie! Cienie w ogóle nie pylą, mam na myśli, że przy nabieraniu cieniem na pędzel ten nabiera się bez problemu i obficie, ale mimo to cień nie kruszy się na swojej powierzchni (mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :D). Dodatkowo osypują się w niewielkim stopniu. Nawet czarny czy niebieski kolor lądują dokładnie tam, gdzie chcę, a nie pod okiem. Za to bardzo duży plus. Pisząc wyżej o moich obawach miałam na myśli pigmentację. Widzicie, że kolory są jasne, pastelowe. Ciekawiło mnie nasycenie bieli. I tutaj mogę podać Wam drugi powód, za który pokochałam tę paletkę: PIGMENTACJA. Jest świetna i przeszła moje oczekiwania. Na potwierdzenie moich słów - zobaczcie swatche:
Światło sztuczne |
Światło dzienne |
Początkowo chciałam zrobić swatche solo, na bazie i na białej kredce. Zrobiłam najpierw bez żadnego podkładu i pomyślałam: po co robić na bazie, skoro bez niej są tak mocno widoczne? Prawda, że rewelacja? Zobaczcie w szczególności te jasne cienie!
Mam wiele kolorowych palet, w zasadzie 90% ze Sleeka, więc do nich jest mi się najłatwiej odnieść. Szczególnie odniosę się do paletki V1 Brights. Owszem, kolory w niej też są dobrze napigmentowane, ale bardzo się osypują. Po drugie bledną przy blendowaniu, a takie kolory jak jasny róż czy jasny niebieski jest praktycznie niewidoczny, nawet na bazie. Poza tym zauważyłam, że matowe kolory Sleeka lubią ciemnieć i tracić swoją barwę. Naprawdę się nie spodziewałam, ale jestem przekonana, że paletka Born Pretty Store jest jakościowo lepsza. Cienie świetnie się rozcierają bez prześwitów i utraty koloru. Na bazie wytrzymują cały dzień. Czego chcieć więcej :)? Poniżej kilka makijaży zmalowanych za pomocą tej paletki. Odkąd ją dostałam maluję się tylko nią :)!
Ostatni jest z dodatkiem jeszcze innych cieni :). Paletkę tę znajdziecie pod tym linkiem. Do wyboru są trzy wersje kolorystyczne, każda za $9,99. Początkowo moją uwagę zwróciła paletka z brązami, jednak kiedy zobaczyłam ten zestaw kolorów, to wiedziałam, że to to <3. Przeglądałam dział Make Up & Beauty i prawie oczopląsu dostałam, tyle tam wspaniałości!
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą paletą, wiem, że teraz będę ją nałogowo eksploatować :). Wkrótce też pojawi się dla Was kod rabatowy do wykorzystania w sklepie Born Pretty Store, bądźcie czujne, bo naprawdę warto :)!
Jak Wam się podoba ta paletka? Czy kolory również podbiły Wasze serca tak, jak moje? Dla mnie, maniaczki kolorowych makijaży, jest idealna :). Dziś sporo zachwytów, ale zasłużonych. W następnym poście o kosmetyku BPS będzie niestety o bublu, ale żeby nie kończyć negatywnym akcentem, to powiem, że chyba zaraz idę zmalować jakiś odjechany makijaż :)
Jakie kolorki! A jaka świetna intensywność! Mnie Sleek osobiscie nie zachwycił ;P
OdpowiedzUsuńpotrafisz wyczarować cudowne makijaże, które bardzo mi się podobają choć paleta nie jest w moich kolorach.
OdpowiedzUsuńAle piękna ta paleta jest :D
OdpowiedzUsuńAle świetne kolorki w tej palecie! :)
OdpowiedzUsuńPiękne te cienie! Kurczę, a ja nie byłam przekonana do cieni z tej stronki, obawiałam się ze będą lipne ;) Chyba następnym razem jak będę coś wybierać to skusze się na te cienie. Juz trzecia paczka kosmetyków do mnie leci i jestem bardzo jej ciekawa. Przed chwilą dodałam na blog pierwsze wrażenie błyszczyka który trzyma się na ustach nawet 9 godzin, oni naprawdę mają świetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńPiękne makijaże!
Powiem szczerze że prezentują się bardzo fajnie. Ostatnią przeglądałam te paletki, ale jakoś bałam się o jakość. Widzę, że nie potrzebnie, bo Twoje oczy wyglądają rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuń:*
przepiekne kolory :-) zapraszam do siebie :-)
OdpowiedzUsuńprzed ostatni podoba mi się najbardziej!
OdpowiedzUsuńTe dwie zielenie są fantastyczne ! Szkoda, że ja w takich odcieniach wyglądam jak.. no, nie wyglądam :D
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że te cienie będą takie fajne ! :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje kolory, ale cieszę się, że zakup się udał :)
OdpowiedzUsuńpiękne. ale ja chyba bym nie umiała zrobić z niej pożytku...
OdpowiedzUsuńWow aż jestem w szoku, że są tak swietnie napigmentowane! Chyba sobie je kupię, co mi tam :D
OdpowiedzUsuńŚliczne, wesołe kolory :) z nieba mi spadłaś z przedostatnim makijażem - mam pigment w takim turkusowym kolorze i zupełnie nie wiedziałam, z czym mogę go połączyć :< :D
OdpowiedzUsuńJestem fanką cieni o mocnej pigmentacji, a szczególnie, gdy są w nietypowych kolorach. Myślę, że taka paletka przypadłaby mi do gustu. Turkusowy kolor prezentuje się szczególnie ładnie.
OdpowiedzUsuńMasz śliczny kolor tęczówek, pozdrawiam serdecznie i będę zaglądać częściej! :)