wtorek, 1 kwietnia 2014

Marcowe Denko.

Cześć :)

Nieźle mi idzie, po kilku miesiącach, kiedy zużywałam tylko po jednym kosmetyku i nie opłacało się robić denka dla jednego mazidła, teraz jest drugi miesiąc, kiedy moje denko jest już konkretne :). Postanowiłam zużywać kosmetyki do końca, a nie, że mam 3 tusze, 5 balsamów otwartych. Znacie to? Na pewno :). No to zobaczcie, co w tym miesiącu wylądowało w koszu!


Natei Naturals szampon do włosów farbowanych z ekstraktem z jagód Acai: czy szampon za 3,99 zł może być dobry? Zdecydowanie tak! U mnie sprawdził się bardzo dobrze. Dobrze się pienił, mył włosy, a co najważniejsze dla mnie - nie obciążał ich. Dla mnie bomba za taką cenę :).

Bottega Verde oczyszczająca pianka do mycia twarzy: pisałam o niej tutaj. Wystarczyła mi na 3 miesiące używania 3 razy dziennie. 

Uroda, Melisa, tonik bezalkoholowy: to już moje drugie opakowanie, bardzo go lubię i pewnie jeszcze nie raz wrócę. Do poczytania tutaj.

Garnier ochronny krem do rąk przeciw wysuszeniu: czyli różowy Garnier :). Czerwoną wersją byłam zachwycona, różowa przypadła mi mniej do gustu. Pozostawia na dłoniach jakby sylikonową powłoczkę. W moim odczuciu nie radzi sobie z nawilżeniem trwale, przynosi ulgę chwilowo.


Anida odżywczy krem do rąk i paznokci z woskiem pszczelim i olejem makadamia: marzec był miesiącem zużywania resztek kremów do rąk :). W tym przypadku Anida bardzo mi się spodobała! Bardzo dobry krem, który szybko się wchłania i świetnie nawilża. I kosztuje 2,49 zł w Naturze. Na pewno do niego wrócę, ale zimą :).

Lady Speed Stick pH Active: nigdy więcej sztyftów. Nie radził sobie kompletnie z poceniem i zostawiał białe, ohydne ślady na obraniach. Z czarnej bluzki nie potrafiła nawet pralka doprać! Moim zdaniem bubel i chyba miałabym podobne zdanie o wszystkich sztyftach. 

Bell, Royal Mat Hi-Tech Make Up: super radził sobie z matowieniem twarzy w połączeniu z transparentnym pudrem Essence. Efekt naprawdę mnie zadowalał. Bezproblemowa aplikacja, dobre krycie (ja nie potrzebuję dużego krycia). Minus za to, że pod koniec ściemniał i już nie pasował tak idealnie do mojej cery. Do poczytania o nim tutaj.

Essence I <3 Extreme volume mascara: również moje drugie opakowanie. Bardzo dobry, tani tusz do rzęs. Byłam zachwycona efektem, jaki daje, ale zauważyłam, że po kilku godzinach się kruszy i zostaje pod oczami. Ten efekt zdecydowanie mi się nie podobał. Może wynikało to z tego, że był otwarty długo, bo początkowo tego problemu nie było. O nim również poczytacie tutaj :).

Kobo Longlasting eyeliner: automatyczna kredka do oczu. Kupiłam ją, bo potrzebowałam, wodoodpornej kredki do oczu, która przetrwa wizytę na basenie. Wiem, dziwne malować się do wody, ale wtedy była okazja - druga randka z moim M. i nie chciałam, żeby się wystraszył, więc zależało mi na delikatnym podkreśleniu oka, ale żeby nie wyglądać śmiesznie :). Kredka się spisała i mimo nurkowania nie rozmazała się :). Nie używałam jej potem regularnie, a skończyła się dosyć niespodziewanie. Nie rozmazywała się. Czasami odbiła się na górnej powiece.

I tyle :). Używałyście któreś z tych kosmetyków? Jakie macie doświadczenia? 

13 komentarzy:

  1. Oo krem z Anidy ma chyba nową szatę graficzną ;)
    Ojj, ja tam w Hebe nie widziałam kredek jumbo :( A dorwałaś je?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie było ani kredek ani kolorowch tuszy. Ani w Hebe ani w Naturze na dworcu. A tak się cieszyłam na zakupy! Musze poszukać w Zabrzu. Dostałam jedynie krówkę od Hebe, chyba mieli otwarcie :P

      Usuń
  2. 'miałam ten podkład z bell , matko dla mnie to była kompletna porażka ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi Extreme się nie kruszy. Uwielbiam go za efekt. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, a ja właśnie uwielbiam sztyfty:P Smaruję i od razu mogę wkładać ciuchy, bo jest suchy i nie zostaje na ubraniu:)
    Natei ma fajne szampony. Ogromna butla za niską cenę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szampony z Biedronki uwielbiam i ja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś miałam przydużo kremów do rąk (nie wiem jak to się stało^^) i dałam mamie właśnie Anidę, pamiętam, że była tym kremikiem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam dwie wersje anidy , jeden taki jak Ty a drugi oliwkowy

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja już wieki nie miałam Lady Speed Stick i chyba nie wrócę do tego sztyftu

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o antyperspirant to ja zawsze kupuję ten żelowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam ten żelowy i byłam tak samo niezadowolona :P

      Usuń