wtorek, 29 kwietnia 2014

Garnier Czysta Skóra, tonik ściągająco - oczyszczający

 Cześć!

Jako trzynastoletnia dziewczyna byłam pierwszy raz u kosmetyczki na oczyszczaniu twarzy. Być może wyda się to dosyć wcześnie, jednak od zawsze ciągnęło mnie w tematykę urodową i choć nie miałam nigdy szczególnych problemów ze skórą twarzy, to właśnie ta wizyta sprawiła, że sięgnęłam po pierwsze kosmetyki pielęgnacyjne. Wtedy była to Ziaja, bo tak poleciła mi kosmetyczka i zaraz po wyjściu z gabinetu kupiłam żel do mycia twarzy, tonik i krem. Od tego czasu wypróbowałam całe mnóstwo różnych kosmetyków, jednak podstawy pielęgnacji pozostały mi od najmłodszych lat i nie wyobrażam sobie dnia bez przetarcia twarzy tonikiem.

Pamiętam, że po Ziai sięgnęłam po tonik ściągająco oczyszczający Garnier Czyta Skóra i stosowałam go dłuższy czas. Podczas ostatnich zakupów zobaczyłam na półce w Rossmannie właśnie ten tonik i kupiłam go z ciekawości, czy nadal będę z niego tak zadowolona. Jesteście ciekawe, czy coś się zmieniło?


Od producenta:

Gama Garnier Czyta Skóra została stworzona, aby pomagać zwalczać niedoskonałości oraz redukować nadmiar sebum.

Czy tonik ściągająco oczyszczający Garnier Czysta Skóra jest stworzony dla mnie?
Tak, jeśli Twoja skóra jest podatna na powstawanie niedoskonałości, nadmiar sebum, ma rozszerzone pory oraz jest mieszana lub tłusta.

Czym się wyróżnia?
Dzięki połączeniu kwasu salicylowego i pochodnej oczyszczającego cynku, znanego ze swoich właściwości regulujących produkcję sebum, jego formuła zwęża pory, matuje skórę dla efektu oczyszczonej skóry.

Moja opinia:

Wtedy, czyli około 10 lat temu, już miałam problemy z nadmiernym świeceniem się skóry. I choć powiedziałam, że moja twarz nigdy nie przysparzała mi większych problemów, to ma tendencję do tworzenia zaskórników. 


Zdecydowanie mogę powiedzieć, że tonik nie jest dla każdego. Na pierwszy plan wyskakuje mocny, alkoholowy zapach i nie ma się co dziwić, ponieważ alkohol znajduje się już na drugim miejscu w składzie. Jak wiadomo, składnik ten ma właściwości wysuszające, jednak mi nigdy nie było to straszne. Tonik jest mocny w swym działaniu, jeśli tylko na twarzy znajdują się drobne ranki, to wtedy szczypie i pojawia się chwilowe zaczerwienienie skóry. Ale wiecie co? Mi to kompletnie nie przeszkadza. Może jestem jakaś dziwna, ale lubię czuć, że moja twarz jest porządnie doczyszczona. Jako posiadaczka kompletnie niewrażliwej skóry twarzy lubię bardzo mocne peelingi, mocne kosmetyki i absolutnie nigdy mojej twarzy nie stała się krzywda. Ten tonik w zupełności zaspokaja moją chęć posiadania czystej twarzy. Niejednokrotnie po przetarciu twarzy tonikiem, na waciku widoczne były zanieczyszczenia mimo, że wcześniej myłam twarz żelem. To dowodzi, że kosmetyk naprawdę doczyszcza twarz, bo przy innych tonikach nie miałam tak zanieczyszczonego wacika ;). 

Zgadzam się z zapewnieniami producenta o tym, że tonik zapobiega powstawaniom niedoskonałości. Skóra po przetarciu nim jest naprawdę czysta i matowa. Bardzo polubiłam ten efekt. Czuję, że twarz jest idealnie przygotowana na przyjęcie kremu! Producent chwali się, że tonik zawiera kwas salicylowy i pochodne cynku i faktycznie - składniki te są wysoko w składzie - na piątym i szóstym miejscu tuż po glicerynie. 


Samo opakowanie jest bardzo poręczne i ładne. Podoba mi się ten niebieski kolor. Butelka jest półprzezroczysta i widać ile toniku pozostało. Kosmetyk wylewa się przez niewielki otwór, butelka zamykana jest na zatrzask. Z tego co zauważyłam, to w ciągu tych 10 lat odkąd go pierwszy raz stosowałam butelka nabrała bardziej opływowego kształtu, ale działanie kosmetyku nie uległo zmianie. 

Świetnie doczyszcza skórę, reguluje wydzielanie sebum, a zaskórniki nie pojawiają się w nadmiarze. Poprzez mocno alkoholowy zapach mam wrażenie, że moja skóra jest wręcz zdezynfekowana ;). Ostatnio codziennie rano na wacik z tonikiem wylewam kilka kropel olejku z drzewa herbacianego, bo naczytałam się o dobrych właściwościach tego olejku, szczególnie dla posiadaczek tłustych i mieszanych cer (swoją drogą wczoraj wieczorem przetarłam twarz samym olejkiem i przegięłam, bo myślałam, że wypali mi twarz, zostanę przy połączeniu toniku z kroplą olejku :P).

Podsumowując posiadaczki wrażliwych i suchych cer na pewno nie będą zadowolone, ale też tonik nie jest skierowany dla tych osób. Ja bardzo go lubię i podoba mi się to, że wcale taki łagodny nie jest. Na pewno nie raz jeszcze do niego wrócę :).

A Wy znacie ten tonik? Lubicie, czy może nie odpowiada Wam uczucie po jego zastosowaniu?


13 komentarzy:

  1. nigdy go nie miałam. Używam micela z FM i jestem z niego zadowolona :) Ale szkoda, że śmierdzi alkoholem, nie lubię tego :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś w sam raz dla mojej cery. Jak zużyję obecny to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja toników raczej nie używam :) Miałąm kiedyś od garneira taki zielony chyba, ale nawet nie pamiętam jak się sprawował :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama nie wiem co myśleć o tak mocnych tonikach. Niby fajnie, że na waciku jest więcej, ale moja cera się wtedy na mnie wścieka, a też należy do tych zupełnie niewrażliwych. Myślę, że raz w tygodniu mogłabym go używać, szczególnie przed maseczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja znam ten tonik bardzo dobrze, swego czasu namiętnie go używałam, właśnie jako nastolatka :) Także poznałyśmy go w podobnym momencie. Wtedy go bardzo lubiłam, właśnie dlatego że jest dosyć mocny, ale teraz chyba już wolę delikatniejsze mimo wszystko. Ale fajnie, że Ty masz coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z Garniera uwielbiam płyn do demakijażu oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś z serii Essentials czy jakoś tak, dwufazowy i był świetny :)

      Usuń
  7. Nie znam, ale tak sobie myślę, że chyba go sobie sprawię jak wykończę to co mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam go nigdy , ale może się skuszę kiedyś !

    rzetelne-recenzje.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy post :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń