niedziela, 16 lutego 2014

Chcesz mieć twarz jak księżniczka?

Hej, hej!

Kiedy Lovely wypuściło nową edycję limitowaną kosmetyków, przez blogosferę przetoczyła się fala zachwytów. Szczególnie zachwycano się nad piaskowymi lakierami. Sama uważam, że ta edycja jest jedną z najlepszych, mam dwa lakiery - złoty i biały - i je uwielbiam. Ale oprócz tego wpadł mi w łapki także puder Princess Face Press Powder. Czy jestem z niego zadowolona chociaż opis na opakowaniu sugeruje, że powinnam uciekać od niego daleko?


Producent mówi, że jest to wypiekany puder ze srebrnymi drobinkami i właśnie dlatego powinnam uciekać, gdzie pieprz rośnie. Aczkolwiek druga część opisu mówiąca o tym, że nadaje efekt porcelanowej, idealnie gładkiej cery zachęca do zakupu. Ja zdecydowałam się na zakup pod wpływem opinii na blogu, jakże by inaczej ;P.


Osobiście nie wyobrażam sobie wyjścia bez przypudrowania twarzy, moja mieszana cera wręcz się tego domaga. Ale srebrne drobinki to chyba najgorsze co może się przydarzyć osobie, która się świeci jak żarówka po kilku godzinach! Zaryzykowałam z pudrem i na szczęście się nie zawiodłam. Żadne drobinki nie są widoczne, ewentualnie dobrze przyglądając się pod światło można je dostrzec, ale są naprawdę mikroskopijne. Na szczęście firma Lovely nie zafundowała mi świecenia jak choinka mimo, że to była świąteczna limitka ;). Sam puder znajduje się w słabym, tandetnym opakowaniu i choć jeszcze jest w całości, nie wróżę mu długiej przyszłości, bo jest niesamowicie kruche i podatne na wszelkie uszkodzenia. A jakie problemy miałam z otwarciem! Używam już go blisko dwóch miesięcy, a nadal nie potrafię normalnie otworzyć opakowania, zawsze muszę czymś podważyć. No chyba, że chcę złamać paznokieć, ale gwarantuję Wam, że nie chcę. Puder nie jest jednolity, ma na swojej powierzchni maziaje, tzn. widać, że jest wypiekany i kolor typowo pudrowy miesza się z białymi ciemniejszymi elementami. Warto wspomnieć, że żaden inny puder, który dotąd miałam nie przebił tego pudru pod względem ilości. Słuchajcie, Lovely oferuje aż 16,5 g! Nie wiem, kiedy go zużyję, bo póki co używam codziennie od około dwóch miesięcy i nie widzę żadnego zużycia.


Podczas nakładania nic nie pyli, z łatwością go nakładam. Bardzo podoba mi się efekt, jaki daje, bo na pewno nie jest to efekt płaskiego matu, a raczej efekt zdrowego błysku, co sprawia, że twarz naprawdę wygląda porcelanowo! Kolor ma jaśniutki i bardzo dobrze stapia się z twarzą. Zdziwiłam się, kiedy stwierdziłam, że puder dobrze matuje na kilka godzin. Nie spodziewałam się tego, a tu miłe zaskoczenie. Puder mnie nie uczulił, ani nie podrażnił.

Podsumowując - polecam. Jeśli szukacie czegoś, dzięki czemu cera będzie wyglądała zdrowo i promiennie, a na dodatek będzie matowa - jest to puder dla Was. Ostatnio jeszcze widziałam w Rossmannie tę limitkę, ale nie wiem, jak długo jeszcze będzie, więc się spieszcie! Za taką ogromną ilość zapłaciłam około 14 zł.

17 komentarzy:

  1. przyglądałam mu sié, ale te drobinki mnie odstraszyły - niepotrzebnie, a teraz to już go pewnie nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, ze za takie pieniądze warto spróbować :) fajnie, że o nim napisałaś, będę miała go na uwadze :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem wielką fanką świecących drobinek :D (wiem, wiem, bardzo źle to świadczy o moim guście). Niedawno kupiłam sobie co prawda nowy puder, ale Twoja recenzja jest taka zachęcająca, że chyba wybiorę się do Rossmana go poszukać. Nie ma nic lepszego niż porcelanowa cera :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam go kupić ale odłożyłam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze nie spotkałam się z nim w Rossmanie..

    OdpowiedzUsuń
  6. całkiem fajny, choć nie przepadam za drobinkami. Na zdjęciu wygląda w porządku, ale ciekawa jestem, czy nie byłby za ciemny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że go nie kupiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze, nie spodziewałabym się. Oglądałam go wiele razy w Rossmannie, ale te drobinki... Mam cerę mieszaną/tłustą i moją żelazną zasadą jest: żadnych rozświetlaczy. Ale może powinnam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio w Rossie wpadł mi w oko ale nie kupiłam. Teraz żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. brzmi zachęcająco ;-) na początku myślałam, że może jako rozświetlacz, ale podoba mi się pomysł, że wykończenie nie w piaskowym macie, jak to często bywa :) za taką cenę faktycznie można wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja od kiedy spróbowałam pudru ryżowego chyba już się nie przerzucę na inny. Tak się oczarowałam tamtym, ale przyznaję, że tego od Lovely chyba wcześniej nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam i bardzo go lubię! Ten produkt jest świetny i wielka szkoda, że to jest limitka:/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie widziałam w Rossmanie tego cudeńka , ale muszę mieć ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. widzę zmiany na blogu, zmiany :* Puder mam jeden póki co i póki go nie wykończę pewnie nie sięgnę po kolejny. Bo jednak rzadko sięgam po niego :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak za 14zł to się opłaca wypróbować :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Brzmi rewelacyjnie!
    Po Twojej recenzji koniecznie musimy go wypróbować ;)
    Cena naprawdę kusi ;)
    Buziaki!

    Alicja i Magda

    OdpowiedzUsuń