Cześć!
Od pewnego czasu mam okazję używać kosmetyków włoskiej marki Bottega Verde. Producent zapewnia nas o naturalności kosmetyków, które są wypełnione po brzegi substancjami aktywnymi. Ja chcę Wam najpierw pokazać masło do ciała. Jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdziło?
Zanim przejdę do mojej opinii chciałabym zmierzyć się ze składem tego smarowidła. Jestem ciekawa ile znajdę tutaj naturalności :). Przypominam, że ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, ale wspomogę się wszystkimi możliwymi źródłami :).
C12-20 acid PEG-8 Ester - to emulgator, który poprawia stabilność emulsji oraz wiązania wody. Jest nietoksyczny i bezpieczny do stosowania na skórę. Jest łagodny nawet dla osób, które w jakiś sposób mają podrażnioną skórę.
Butyrospermum Parkii Butter - nic innego, jak masło Shea (Karite). Tworzy na powierzchni skóry film, który zapobiega utracie wody, czyli działa pośrednio nawilżająco. Zmiękcza i wygładza skórę, działa regenerująco.
Propylene Glycol - substancja nawilżająca, ma zdolność do przenikania przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu ułatwia transport substancji wgłąb skóry.
Cyclpentasiloxane - związek krzemu, emolient o takich samych właściwościach, jak substancja powyżej.
Cetearyl Alcohol - emolient tłusty, funkcja jak powyżej. Może być komedogenny, czyli sprzyjający powstawaniu zaskórników.
Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olej ze słodkich migdałów, ma właściwości silnie nawilżające.
Peg-100 Stearate - emulgator, który umożliwia powstanie emulsji.
Glyceryl Stearate - emolient tłusty, całkowicie bezpieczny dla skóry, tworzy na skórze film, który zapobiega utracie wody.
Cyclohexasiloxane - silikon lotny, ułatwia aplikację kosmetyku, nie tworzy warstwy okluzyjnej (filmu).
Dicaprylyl Ether - emolient suchy. Zapobiega utracie wody.
Dimethicone - emolient suchy, poprawia właściwości sensoryczne, ułatwia rozprowadzanie. Niekomegogenny. Tworzy film, który utrudnia ucieczkę wody z naskórka. Nietoksyczny.
Stearic Acid - emulgator, substancja natłuszczająca. Chroni masło przed rozwarstwieniem. Nie powoduje działania drażniącego na skórę.
Cera Alba - wosk pszczeli. Tworzy film na skórze, zapobiegający utracie wody. Pełni funkcję emulgatora.
Phenoxyethanol - substancja konserwująca.
Parfum - substancja zapachowa.
Imidazolidinyl Urea - substancja konserwująca, można go stosować w kosmetykach w ograniczonym stężeniu.
Xsanthan Gum - zagęstnik, zwiększa lepkość preparatu.
Cetyl Hydroxyethylcellulose - wpływa na konsystencję kosmetyku, powoduje wzrost lepkości.
Ethylparaben - konserwant. Dozwolony do stosowania w ograniczonych stężeniach. Komisja Europejska dowodzi, że jest bezpieczny w stosowaniu.
Dimethicone / Dimethicone Vinyl Crosspolymer - elastomer silikonowy, poprawia własności sensoryczne preparatu, dając odczucia suchego, jedwabistego filmu na skórze. Absorbuje sebum, wygładza i matuje. Dodatkowo optycznie wygładza drobne zmarszczki.
Disodium EDTA - sekwestrant. O samym Disodium EDTA dowiedziałam się tyle, że to raczej nic ciekawego. Jest stosowany jako stabilizator, zapobiega zmianie zapachu i barwy kosmetyków. Wiąże metale ciężkie, które mogły powstać podczas produkcji. Pełni funkcje antyoksydacyjne i konserwujące. Wiele organizacji pro-naturalnych uznaje ten związek za niebezpieczny i kancerogenny, a zwolennicy twierdzą, że skoro nie został wycofany, to jest bezpieczny dla skóry. Badania dowodzą, że stężenie składnika w kosmetykach jest zbyt niskie, by zaszkodzić skórze, ale... przemyślenia pozostawiam Wam.
Methylparaben - konserwant.
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej.
Lecithin - lecytyna, poprawia nawilżenie skóry. Pełni rolę emulgatora umożliwiającego powstawanie emulsji.
Limonene - składnik kompozycji zapachowej.
Coumarin - składnik kompozycji zapachowej.
Sodium Hydroxide - wodorotlenek sodu, regulator pH.
Tocopherol - witamina E, antyoksydant, hamuje procesy starzenia, wzmacnia barierę naskórka, hamuje tranepidermalną utratę wody, zapobiega podrażnieniom i powstawaniu stanów zapalnych, wzmacnia naczynia krwionośne i polepsza ukrwienie.
Ascorbyl Palmitate - przeciwutleniacz, likwiduje wolne rodniki, działa na powierzchni skóry. Stymuluje podziały komórkowe. Wyrównuje koloryt skóry, stymuluje syntezę kolagenu. Działa przeciwzapalnie.
Citric Acid - usuwa przebarwienia, rozjaśnia skórę. Pełni rolę sekwestranta, czyli substancji, która kompeksuje jony metali, dzięki czemu zwiększa trwałość kosmetyku oraz jego stabilność. Regulator pH.
Co myślicie o tym składzie? Poproszę o głos dziewczyny, które się na tym znają :). Na mój rzut oka masełko zawiera masło Shea, olej ze słodkich migdałów, wosk pszczeli, witaminę E oraz związki witaminy C, które są jak najbardziej dobre dla nas, poza tym znajdują się emulgatory i stabilizatory, bez których masło by nie powstało, chodzi mi o konsystencję. No i są też niestety konserwanty i to nawet jest ich trzy. Wizja konserwantów w kosmetyku nie bardzo łączy mi się z naturalnością! Co Wy o tym myślicie?
Masełko znajduje się w brązowym opakowaniu i jest dokładnie zabezpieczone sreberkiem. Lubię takie opakowania ze względu na łatwość aplikacji. Samego masła jest 125 ml, co jest dosyć małą pojemnością. Nad "specyfikacją" nie będę się rozwodzić za wiele, bo każda z Was widzi wszystko na zdjęciu. Chcę się skupić na działaniu.
O ile za kosmetykami szaleję i lubię się otaczać nimi oraz mieć kosmetyk praktycznie do wszystkiego, to na pewno nie mogę powiedzieć, że zafiksowałam się na punkcie kosmetyków naturalnych. Chodzi mi o to, że jest mi to obojętne, czy kosmetyk jest eko czy też nie - musi spełniać swoją rolę. Na pewno jest to spowodowane także tym, że moja skóra nie jest wrażliwa i chyba nigdy żaden kosmetyk mnie nie uczulił, obojętnie co bym na siebie nałożyła.
Po otwarciu masła obezwładnił mnie zapach. Tak, to dobre słowo, bo masło pachnie naprawdę bardzo intensywnie i jest perfumowane. Długo się zastanawiałam, jak mogłabym Wam opisać zapach i nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. Jest to zapach otulający i relaksujący. Na opakowaniu jest napisane "Karite d'Africa" i jakby się zastanowić to Afryka pasuje i do tego zapachu ;).
Konsystencja masła jest naprawdę twarda, gęsta i treściwa. O jak ja uwielbiam takie konsystencje! Typowa dla masła (chociaż widziałam "masła" o konsystencji balsamu, ale nie lubię takich). Pomimo gęstego kosmetyku nie ma absolutnie żadnego problemu z rozsmarowaniem go na skórze. I tutaj muszę wspomnieć o tym, że pierwszy raz spotkałam się z tym, żeby masło wchłaniało się ekspresowo! Naprawdę, smaruję nogi, ręce, dekolt i co tylko chcę, następnie na przykład myję twarz albo zęby i bum, masełko jest wchłonięte i nie pozostawia żadnego tłustego filmu. Bez obaw można się ubrać bez ryzyka tłustych plam na materiale.
W moim odczuciu masło jest mało wydajne. Pierwszy raz udało mi się wykończyć całe masło w miesiąc. Co prawda stosowałam go dwa razy dziennie, ale i tak uważam, że jest mniej wydajne. Myślę, że jest to sprawka dosyć małej pojemności, ale też tego, że jak wspomniałam masło idealnie się wchłania, więc często stosowałam go sporo.
Uwielbiam smarować się nim przed snem. Naprawdę ze względu na zapach przyjemnie się zasypiało. Pewnie jesteście ciekawe jak z efektami? Po nałożeniu skóra jest odczuwalnie nawilżona, nawet pomimo tego, że wchłania się tak szybko. Dodatkowo skóra jest miękka i przyjemnie gładka. Aczkolwiek jeśli ktoś ma bardzo suchą skórę, która wymaga mocnego nawilżenia - tym masłem nie zaspokoi potrzeb skóry. Jest to masło do codziennej pielęgnacji skóry normalnej, ewentualnie lekko suchej. Moim zdaniem o wiele lepiej sprawdzi się wiosną i latem, niż zimą. Masło do tego stopnia jest lekkie, że fajnie się sprawdza jako krem do rąk. Raz nawet pokusiłam się o nałożenie go na twarz, bo miałam katar i przesuszoną skórę pod noskiem ;). Dobrze, że zrobiłam to raz, bo mogłabym mieć wysyp zaskórników :P. Jeśli chodzi o ciało, to masło nie podrażniło mnie, ani nie uczuliło, ale jak wspomniałam - mnie nic nie uczula :). Ja z masełkiem się polubiłam, choć mogłoby być bardziej wydajne.
Znacie markę Bottega Verde? Koniecznie dajcie mi znać, jeśli nasuną się Wam przemyślenia odnośnie składu :).
Świetne to masełko, ja też lubię takie bardziej treściwe smarowidła :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej czuć, że czymś się smaruję ;). Kremy do twarzy też lubię treściwe, a nie takie o konsystencji żelu :)
UsuńJa też się super na składach nie znam, ale na moje oko jest on naprawdę fajny, jednak zdecydowanie nie można powiedzieć, żeby to była sama natura :)
OdpowiedzUsuńFajnie że tak błyskawicznie się wchłania i super miło pachnie. Dla mnie byłoby naprawdę ekstra gdyby jeszcze mocno nawilżało, ale i tak z tego co piszesz jest okej :)
Tak, nawilżenie jest okej dla mnie no i super się wchłania :).
UsuńNiestety, często 'naturalne' kosmetyki daleko mają do naturalności :( Ale tutaj chyba nie jest aż tak źle? :) Ciekawa jestem zapachu! Aż chciałabym powąchać :) Z chęcią bym sobie je kupiła, bo bardzo lubię takie masełka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Pewnie, że nie jest źle :). Zapach jest świetny, mogłabym wąchać i wąchać :D
UsuńUwielbiam wszelkie mazidła do ciała ale mam ich taki zapas że na to na pewno się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMi też powoli zapas rośnie :D
UsuńNie znam się na składach, ale z tego co tam czasem sama ogarniam to nie jest taki najgorszy. Jakoś masło musi być konserwowane żeby się nie zepsuło. Czy tam nie zwiesiło ;P
OdpowiedzUsuńJasne, że nie jest najgorszy :). Ja nie mam zbyt dużej wiedzy na temat składów :P
UsuńBy nie zaszkodzić użytkownikom, kosmetyki naturalne zawierają parabeny, stosowane jako środki konserwujące. Jakość produktu zależy od ilości i tego, jakie te konserwanty są. Ponadto naturalne kosmetyki mają krótki termin ważności i warto je przechowywać w lodówce. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami o naturalnych kosmetykach firmy Bottega Verde: www.pieknonatury.com.pl
OdpowiedzUsuńKosmetyki naturalne nie mogą zawierać parabenów, jeśli je zawierają to producent nie może nazywać ich naturalnymi ( i nie nazywa). Kosmetyków Bottega Verde nie trzebba trzymać w lodówce i mają dlugą datę przydatności, wszystkie minimum 3 lata od daty produkcji i większość 12 miesięcy od otwarcia. Proszę nie wprowadzać w błąd.
UsuńTeż używam tych kosmetyków, wszystkie pięknie pachną i są bardzo skuteczne. Troszkę oszukują z nazywaniem ich naturalnymi, osoby nie znające się na składach nabierają się na to, kiedyś podobnie działało Oriflame. Są to poprostu zwykłe kosmetyki z większą ilością substancji naturalnych.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Osoby zainteresowane otrzymaniem bezpłatnego katalogu Betterware oraz zakupami naszych produktów zapraszam do kontaktu: Basia 790 843 780
OdpowiedzUsuńMasło w tym miesiącu jest w cenie promocyjnej: 34,99 zamiast 44,99 ! Doskonale odzywia nawet najbardziej sucha skórę :)
Skład rozkminiłaś absolutnie na czynniki pierwsze. Gratulacje za dociekliwośći cierpliwość!
OdpowiedzUsuń