Cześć dziewczyny :)!
Piszę do Was z ogromnym uśmiechem na ustach! Dziś po raz pierwszy byłam w drogerii DM w Czechach! Wczoraj w nocy ta myśl nie pozwalała mi zasnąć, wyobrażałam sobie siebie buszującą pośród półek z kosmetykami Balea i Alverde! Dziś ta fantazja stała się rzeczywistością. Co chwilę widzę na blogach recenzje kosmetyków prosto z DM, a ja nigdy nie wiedziałam o co chodzi i wątpiłam w to, że kiedykolwiek będę miała okazję wypróbować tych kosmetyków. To teraz wyobraźcie sobie mój szok i radość, kiedy odkryłam, mój dom rodzinny dzieli od najbliższego DM... 6 minut drogi autem, niecałe 4 km ;)! Uroki mieszkania na granicy czeskiej ^^. No ale do rzeczy. Postanowiłam nie robić wielkich zapasów mając drogerię tak blisko, ale i tak nazbierało się trochę :)
Pierwszy rząd od lewej:
1. Balea, przeciwzmarszczkowy krem na dzień z koenzymem Q10 i omega dla skóry wymagającej
2. Alverde, olejek migdałowo-arganowy do włosów
3. Balea, żel pod prysznic
4. Balea, żel pod prysznic z owocem passiflory
5. Balea, mleczko bez spłukiwania z mango i aloe vera
6. Balea, plastry do depilacji
Dolny rząd od lewej:
1. Dermacol, cienie do powiek
2. Balea, maseczka odżywcza
3. Balea, maseczka nawilżająca
4. Alverde, pomadka ochronna do ust z mandarynką i kwiatem wanilii
Produkty wybierałam w zasadzie na ślepo, bo mimo, że całe życie mieszkałam na granicy, to po czesku ni w ząb :P. Prędzej wywnioskowałam coś po niemiecku. Już dziś zaczynam pierwsze testy, jestem niesamowicie ciekawa!
W ogóle jestem pod wrażeniem całej drogerii. Szafa Essence była porządnie wyposażona, widziałam parę innych firm niedostępnych w Polsce, np. S.he. Przede wszystkim kosmetyki są tańsze niż w Polsce, choć i tak droższe niż w niemieckim DM. Chciałam kupić jeszcze jajko Ebelin, ale akurat nie było. Następnym razem ;).
Miałyście któryś z kosmetyków? Co jeszcze poza tym polecacie? Czuję, że będę stałą klientką DM ^^
Ja sobie właśnie uświadomiłam, że do Ostravy mam 50 km z domu rodzinnego :) (do Cieszyna niecałe 30)
OdpowiedzUsuńA wczoraj i dziś byłam w woj Opolskim jakieś 10 km od granicy z Czechami :)
Ale nie było czasu na zakupy :P
Ja w Ostravie nigdy nie byłam, całe szczęście, że "mój" DM jest blisko :D
UsuńTeż byłam dziś w czeskim DM. Mogę wiedzieć, w którym mieście odwiedziłaś DM?
OdpowiedzUsuńByłam w Bohuminie :)
UsuńAaaa ja byłam w Czeskim Cieszynie. :)
UsuńJesteś z okolic Zebrzydowic :D?
UsuńJa też planuję się wybrać do DM'u w Ostravie, bo nie mam daleko.. i tak sobie mówię już od miesiąca, że muszę pojechać, a jeszcze tego nie zrobiłam :D Może w weekend ;P Ja miałam odżywkę mango i aloes i powiem szczerze, że to jedyna odżywka, po której moje włosy można było bez problemu rozczesać ;)
OdpowiedzUsuńJa nie byłam w Ostravie :). Ja jutro wypróbuję to co kupiłam do włosów :). Jeszcze tego brakuje, żebym się stała włosomaniaczką :p
UsuńCiekawi mnie ten fioletowy żel. Też musze niedługo wybrać się na jakiś czoping do Czech:) Ja za to odwiedzam Nachod albo Trutnov:)
OdpowiedzUsuńFioletowy ładny, taki inny, zapach oryginalny :)
UsuńA ja jestem ciekawa tego kremu z Q10 :>
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mleczko będzie Ci służyć! :))
Ten krem w zasadzie jest dla mamy, ale podkradnę jej :D
UsuńNiestety nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale też chciałabym tak wyskoczyć do DMu! Chociaż raz :D
OdpowiedzUsuńzzieleniałam z zazdrości :D ja kocham kosmetyki Balea , niestety daaleko zeby zrobic zakupy osobiscie :(
OdpowiedzUsuńz tych kosmetyków mialam ten niebieski zel pod prysznic:)
Właśnie się nim umyłam, miłe skojarzenia mi przywodzi :D
UsuńHaha, jak miałam przekroczyć progi słowackiego DMu, czułam się chyba identycznie jak Ty :D I też kupiłam to mleczko do włosów mango :)
OdpowiedzUsuńZakupoholiczki tak mają ;D
UsuńFiji fajnie pachnie
OdpowiedzUsuńFaktycznie, właśnie się nim umyłam :D
UsuńŚwietne łowy. Też chciałabym mieć DM tak blisko rodzinnego domku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja tak późno mój odkryłam :P
UsuńGdybym miała do DM tylko 6 minut autem, to byłabym tam codziennie [a jeśli nie ja to bym zmuszała rodzinę aby mi jeździła i kupowała xD], zazdroszczę <3 Mam pomadkę mandarynkową z Alverde i żel Fiji z Balea w zapasach :)
OdpowiedzUsuńAle Ci dobrze :D
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała tak blisko mieć DM :D
łał no to pozazdrościć. Ja miałam możliwość wypróbowania paru takich kosemtyków z wygranego rozdania. Już mi niewiele zostało :)
OdpowiedzUsuńJa Ci polecam osobiście jeszcze krem do rąk, miałam owoce leśne, ale to jakaś limitowana edycja, nie wiem czy jeszcze są. :)
Trzymałam w rękach ten krem o którym pisałaś :). Ale krem jeszcze mam na wykończeniu, a miałam do wydania ściśle określoną sumę koron czeskich, więc postawiłam na coś innego :P. ALe na jakiś kremik z Balei na zimę na pewno się skuszę :)
Usuńnawet nie wiesz jak zazdroszczę:D
OdpowiedzUsuńfantastyczne zakupy, gdybym znalazła się w dm to chyba pół balei bym wykupiła :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) Nie miałam jeszcze produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńO matko, gdybym ja miała tak blisko!!!
OdpowiedzUsuńOooooo!! Ale zazdroszczę! :DDD Czekam na recenzje produktów :)))
OdpowiedzUsuńMandarynkową pomadkę uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńOoo, świetne łupy, mieszkać niedaleko niemieckiego DM to dopiero byłaby bajka ;) Chociaż dobrze, że w ogóle masz DM w pobliżu :)
OdpowiedzUsuńTeż mieszkam na granicy polsko - czeskiej :D
OdpowiedzUsuńNie, ja mieszkam w okolicach Wodzisławia Śląskiego :).
UsuńCzasem żałuję, że nie mam tak blisko do DM :(
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńNa moim blogu odbywa się konkurs - http://pannapatrycja.blogspot.com/.
Do wygrania wiele nagród, warto spróbować!
Zachęcam do wzięcia udziału, pozdrawiam cieplutko, Panna Patrycja. :)