Cześć dziewczyny :)
Wiadomo, że jak ma się sesję, to jednocześnie ma się bardzo dużo innych rzeczy do roboty oprócz nauki. W moim przypadku jest tak samo, więc postanowiłam napisać notkę, którą planowałam dodać po środowej masakrze (czyt. egzaminie) :D. Zresztą, zmieniłam nawet nagłówek bloga. I to dwa razy :P!
A dzisiaj chcę Wam pokazać cień, przy którym baaardzo długo się czaiłam. Chyba dobre kilka miesięcy. Drogie Panie - oto C'mon chameleon we własnej osobie!
W końcu się na niego zdecydowałam, bo bardzo byłam ciekawa efektu na powiece. Podobno miał się mienić na zielono i brązowo, w zależności od roztarcia i kąta padania światła. W opakowaniu wyraźnie widać, że jest bardziej zielony, natomiast po roztarciu na ręce jest bardziej w odcieniu ciepłego brązu.
Muszę przyznać, że mi osobiście jest trudno wyciągnąć z niego ten zieleń. Po roztarciu na powiece nadal zostaje brąz i tylko bardzo leciutki zielony połysk :). Cały czas nad nim pracuję, bo przypuszczam, że moja ręka może nie jest jeszcze na tyle wprawiona, by uzyskać pożądany efekt :P.
Ciężko było mi aparatem uchwycić mieniący efekt, to zdjęcie to max tego, co mi się udało ;).
Mimo wszystko muszę przyznać, ze prezentuje się ładnie. Często łączę go z zielonym cieniem, tworząc zielono - brązowe smokey eye. Jak dla mnie jest idealny do dziennego makijażu :).
Pigmentacja cienia jest bardzo dobra. Nałożony na bazę utrzymuje się spokojnie cały dzień. Bez bazy nie próbowałam, ale przypuszczam, że przy moich tłustych powiekach zebrałby się w załamaniu w przeciągu kilku godzin.
Jeśli chodzi o opakowanie, to jest bardzo miłe dla oka. Przezroczyste, plastikowe, minimalistyczne - takie jak lubię. Zamyka się na charakterystyczny klik, a w moim egzemplarzu przy okazji otwierania pokrywki wydaje się dźwięk otwieranych skrzypiących drzwi :P.
Na pewno można nim wyczarować mnóstwo fajnych makijaży. Jednym cieniem można uzyskać różne efekty i do tego właśnie ciągle staram się dążyć ;). Dobrze też wygląda w połączeniu z innymi kolorkami.
2 gramy cienia możemy kupić za około 11 zł w Naturze :).
Wygląda bardzo ciekawie. Lubie różnego rodzaju beże i brązy :))
OdpowiedzUsuńIdealnie się nadają do dzienniaków :D
UsuńCatrice ma fajnie napigmentowane cienie :)
OdpowiedzUsuńNie mam innych cieni z Catrice, ale po tym kameleonie chętnie bym wypróbowała inne :)
UsuńDosłownie kilka dni temu też go wreszcie kupiłam :) Podoba mi się, ale też nie mogę wydobyć tej zieleni :/
OdpowiedzUsuńtrzeba nałożyć na czarny bazowy kolor np cień lub kredkę - wówczas kolor zielony kameleona się ładnie wydobywa :)
UsuńO kameleon tak jak mój lakier Essence, pasowałyby to siebie :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie kameleon :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona kolorystyka,ale przyznam,że potrafi zmylić :p
OdpowiedzUsuńJest ładny, ale strasznie go nie lubię, koszmarnie się pyli, ciężko się go nakłada nie mówiąc o osypywaniu się, nawet na bazie, czarnej kredce słabo go widać. Jak dla mnie niewypał jak większość cieni Catrice :/
OdpowiedzUsuńno, kiedyś się skuszę ;) choć prędzej wolałabym nabyć Golden Rose z Kobo ;p
OdpowiedzUsuńMam ten odcień i polecam szczerze :). Pięknie się prezentuje. Właśnie mi o nim przypomniałaś, musze po niego sięgnąć w najbliższym czasie :)
UsuńBardzo fajny kolorek! :D
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek,lubię jak cienie się mienią na różnie odcienie :)
OdpowiedzUsuńMam. I o ile na ręce podoba mi się niemiłosiernie na oczach sprawia, że moja buzia wygląda na zmęczoną...
OdpowiedzUsuńja właśnie planuję jaego zakup to recenzji Kasi D z yt! podobno jest taki sam jak MAC Club:)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :>
OdpowiedzUsuńCiekawe ;] zapraszam
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor cienia do oczek ;) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)
moj ulubieniec - uwielbiam go!!!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcień-taki inny i uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńO ładniutki ten cień :)
OdpowiedzUsuńI blog super :) zostaje w nim na dłużej i dodaje do obserwujących
i zaparszam do siebie
http://magda-ladybebe.blogspot.com/
bardzo ciekawy ten cień, trochę taki kameleon ;)
OdpowiedzUsuńduochromy mają to do siebie, że kolor wybija się przy aplikacji cienia na kolor czarny :) mam ten cień i jest boski, zawsze sprawdza mi się w makijażu wieczorowym na jakieś "większe"wyjście. Maluję kreskę czarną kredką przy linii rzęs i delikatnie ją rozcieram, następnie na całą powiekę nakładam kameleona - wówczas przy linii rzęs kolor nałożony na kredkę będzie bardziej zielony, a na pozostałej części powieki bardziej wpada w brąz :)
OdpowiedzUsuń