Cześć dziewczyny :)!
Kreska na oku to mój totalny must have. Może jestem nudna, ale kreska musi być w każdym makijażu, a jak już spróbuję jej nie namalować, to czuję się łyso. Eyelinerów mam całkiem sporo, jednak najlepiej pracuje mi się z tymi żelowymi. Od początku mojej przygody z kreskami sięgałam właśnie po ten w żelu. Moimi ulubieńcami są eyeliner z Maybelline oraz Pierre Rene.
Jak wiecie, współpracuję ze sklepem Born Pretty Store. Kiedy po raz kolejny mogłam wybrać kilka kosmetyków do przetestowania, postawiłam właśnie na eyelinery. Wybrałam sobie zestaw eyelinerów: granatowy, butelkowa zieleń, brązowy i czarny. Były one w jednym opakowaniu, w malutkich słoiczkach. Niestety, rozczarowałam się, kiedy odpakowałam przesyłkę i okazało się, że dostałam inne eyelinery niż wybrałam. Ostatecznie otarłam łzy, bo stwierdziłam, że brązowy i czarny także jak najbardziej wykorzystam. Szkoda tylko mi tego granatowego i zielonego. No cóż, w tym układzie przetestowałam inne malowidła i jeśli jesteście ciekawi, czy jestem zadowolona, zapraszam do recenzji.
Oba słoiczki znajdują się w kartonowym pudełku, do którego jest dołączony zestaw dwóch pędzelków. Jeden pędzelek jest skośnie ścięty, a drugi półokrągły, podobny do tego, który jest dołączony np. do eyelinera Pierre Rene. To właśnie tym półokrągłym ja maluję kreski, natomiast skośny pędzelek używam do wypełniania brwi.
Konsystencja eyelinerów jest żelowa, bardzo miękka, niczym masełko. To właśnie taka konsystencja jest najlepsza do malowania kreski, która wychodzi gładka i równa. Z doświadczenia wiem, że kiedy konsystencja jest zbyt sucha, to wtedy krawędź kreski lubi być postrzępiona.
Producent określa eyelinery jako "Long-Wear Gel Eyeliner" dodatkowo twierdząc, że są wodoodporne. Oba eyelinery przeszły test łzy (hehe ;)). Bywają takie dni, że oczy mi łzawią i nijak umiem sobie z tym poradzić. Uwierzcie, że byłam zaskoczona, kiedy zauważyłam, że nawet łezka nie ruszyła kreski! To mnie ostatecznie przekonało, że jest to produkt idealny dla mnie.
Pomimo miękkiej i masełkowatej konsystencji, kosmetyk nie odbija się na górnej powiece. A musicie wiedzieć, że mam bardzo tłuste powieki i ciężko jest utrzymać makijaż w ryzach. Kreska namalowana tymi eyelinerami utrzymuje się aż do demakijażu - nie blednie w ciągu dnia ani się nie kruszy.
Zerknijcie na pigmentację. Obie kreski na ręce są zrobione za pomocą dwóch warstw, ponieważ po jednej miałam lekkie prześwity. Myślę, że stało się tak dlatego, że na ręce kreskę namalowałam dłuższą i grubszą niż na oku i musiałam dołożyć kosmetyku. Na oku prześwity się nie tworzą :).
Pierwszy raz w życiu mam brązowy eyeliner i powiem Wam, że jest to świetna sprawa do dziennych makijaży. Jest mniej wyrazisty niż czarny, a jednak oko jest podkreślone. Znalazłam dla niego także inne zastosowanie - do wypełniania brwi. Dwa tygodnie temu byłam brunetką i powiem Wam szczerze, że tym eyelinerem świetnie udało mi się podkreślić brwi. Co prawda efekt był mocny, ale przy ciemnych włosach to pasuje. Teraz jestem rudą blondyną i taki efekt jest przerysowany i to mocno :P. Zobaczcie poniższe zdjęcia.
Na powyższym zdjęciu widzicie makijaże z użyciem brązowego eyelinera. Fajny efekt można uzyskać poprzez rozcieranie kreski. Lekko przydymiony, nienachalny. Ostatnie zdjęcie po prawej to po prostu zwykła kreska. Mnie się efekt podoba, a Wam?
Tutaj możecie kupić ten eyeliner z 10% zniżką, polecam także pooglądać inne kosmetyki. Ja bardzo lubię przeglądać ofertę sklepu, oczywiście z działu Makeup & Beauty, można oczopląsu dostać i znaleźć fajne kosmetyki i często ciekawe rozwiązania :)
Mam ochotę na jakiś eyeliner w żelu, kopę lat nie miałam takiego, ale najpierw wypadało by się w moim przypadku zaopatrzyć w porządny pędzelek do tego celu. :) Szkoda, że nie dostałaś jednak tej zieleni i granatu... no ale trudno. :)
OdpowiedzUsuńEfekt na plus :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się na prawdę przyzwoicie!
OdpowiedzUsuńTa roztarta kreska pięknie wygląda. :) Taki dzienny, naturalny look.
OdpowiedzUsuńOOoooo fajne masz te brwi! :)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że nie spodziewałam się tak dobrego efektu! super brwi wyglądają!
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajne się wydają :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! Ostatnio właśnie myślałam o tym, żeby zaopatrzyć się w brązowy eyeliner :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie pomalowane oczy! Super to wygląda:-)
OdpowiedzUsuńPierwsza i druga kreska - coś pięknego *.* Ja również bez kreski czuję się łyso, chociaż w lato, do wyspanych, wypoczętych oczu wystacza mi zwykle tusz do rzęs ;) Jeśli chodzi o pędzelki, ściętego również używam tylko do brwi, ale do kreski musi być cieniutki, najlepiej zwykły, ze sklepu dla plastyków ;)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, chyba zainwestuję w ten eyeliner :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie - http://weln-up.blogspot.com :)
Uwielbiam eyelinery w żelu, chyba się skuszę na ten zakup :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji http://forliveop.blogspot.com/
W sumie bardzo ciekawie wygląda to podkreślenie oczu brązowym eyelinerem.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba na tej dolnej fotce po lewej stronie.
Jestem ciekawa jak wyglądałby granatowy eyeliner przy niebieskich oczach.
Pewnie jeszcze ładniej.
Ciekawe z jakiej firmy pędzle do makijażu używasz do nakładania
tego eyelinera.
Granat wyglądałby super, jak natrafię na takie eyeliner, to będzie mój :). Eyeliner nakładam pędzelkiem skośnym z Sephory, nie znam numerku, bo się starł, a mam go dość długo. A ten eyeliner z recenzji nakładam tymi pędzelkami dołączonymi do niego :).
Usuń