poniedziałek, 28 października 2013

Walka o gładkie stopy z peelingiem gruboziarnistym No36

Cześć dziewczyny!

Muszę przyznać, że moje stopy traktowałam zawsze trochę po macoszemu. Nie miałam jakichś specjalnych kosmetyków do stóp, wszystko się zmieniło, kiedy dostałam od portalu U Dziewczyn całą serię kosmetyków marki No36. Pokazywałam Wam już dwa kosmetyki tej firmy, dzisiaj chcę Wam pokazać peeling gruboziarnisty.


Od producenta:

Dzięki połączeniu gruboziarnistego naturalnego pumeksu oraz kwasów owocowych AHA skutecznie usuwa martwy naskórek oraz zrogowacenia. Już po pierwszym zastosowaniu skóra jest widocznie wygładzona. Formuła peelingu została wzbogacona o lanolinę o działaniu intensywnie nawilżającym, odżywczym i regenerującym, dzięki czemu stopy stają się gładkie i miękkie w dotyku.

Naturalne składniki aktywne:
>> Kwasy owocowe AHA: skutecznie usuwają martwy naskórek oraz zrogowacenia.

Moja opinia:

Peeling znajduje się w miękkiej tubce, podobnej do reszty kosmetyków do stóp tej firmy. Pachnie cytrynowo, limonkowo. Konsystencja jest gęsta, zawiera w sobie widoczne drobinki, ale czy nazwałabym ten peeling gruboziarnistym? Zdecydowanie nie. Więcej jest w nim drobnoziarnistych "elementów". Drobiny nie rozpływają się pod wpływem wody.


W moim odczuciu peeling jest zbyt słaby, by usunąć ze stóp całkowicie zrogowacenia naskórka. Prawdą jest to, że wygładza stopy. Producent zaleca stosować go raz w tygodniu, kiedy skóra jest bardzo twarda i szorstka. Oczywiście jest to za mało, ja stosowałam peeling częściej i nie zauważyłam poprawy w wyglądzie stóp. Między bajki można wsadzić też to, że peeling długotrwale nawilża! Jedynym plusem, jaki zauważyłam jest to, że wygładza i sprawuje stopom przyjemny masaż. Powiedziałabym również, że jest mało wydajny, bo trzeba go nałożyć sporo. A przynajmniej ja lubię, kiedy kosmetyku jest więcej tak, żebym nie musiała smarować się jakimiś resztkami ;)!

Miałyście styczność z tym peelingiem? W jaki sposób Wy walczycie o piękne stopy :)?

11 komentarzy:

  1. Nigdy tego peelingu nie miałam :) w sumie właśnie sobie zdałam sprawę, że do pielęgnacji stóp nic nie posiadam :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Też ostatnio przeprosiłam się z moimi stopami :P Peelingu nie miałam, z tej serii używam teraz dezodorantu,który również traktuje stopy za delikatnie ale mimo to zadowalająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż szukam porządnego zdzieraka do stóp. Większość peelingów jest dla mnie za słaba... Dzięki Tobie wiem, że nie warto inwestować w N0 36.

    OdpowiedzUsuń
  4. No peelingi do stóp muszą być mocne to prawda, lekkie zdzieraki nie sprawdzają się tutaj zbyt dobrze.

    Zapraszam na rozdanie z kosmetykami Balea! :)
    http://coraz-mniej.blogspot.com/2013/10/147-rozdanie-z-kosmetykami-balea.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś chyba krem z tej firmy (a może peeling?). No właśnie sama zapomniałam, więc pewnie jakiś zwyklak był z niego ;)
    Ja walczę o stopy dość intensywnie, bo inaczej byłyby w opłakanym stanie - codziennie kremy+skarpetki nawilżające, raz na tydzień tarka i peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem Ci, że peelingu do stóp nie znam jakiegoś super fajnego, zazwyczaj używam tego samego co na ciało, ale mi to akurat wystarcza, potem ewentualnie jakaś maska do stóp.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja za mało używam do stóp :( cały czas o nich zapominam , serio :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Peelingu przeznaczonego specjalnie do stóp jeszcze nie miałam. Zazwyczaj używam tych, co na całe ciało, ale może takie do stóp są mocniejsze... Muszę kiedyś sobie jakiś kupić, czytałam dużo dobrego i peelingu do stóp z Palomy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja stosuję peeling z bielendy "happy end", w pomarańczowej tubie. Jestem z niego zadowolona, nie jest drogi, możesz spróbować. :) Kupiłam go w tesco. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co miesiąc obiecuję sobie, ze zacznę dbać o stopy i ciągle mi się nie udaje... Moze zakupię ten peeling i zacznę w końcu dbać o stópki :D

    OdpowiedzUsuń
  11. musiała bym wypróbować a firmy nie znam.

    OdpowiedzUsuń