Cześć dziewczyny :)! W końcu mogę do Was napisać! Trochę mnie tu nie było, ale na pewno nie jest to spowodowane opuszczeniem bloga, tylko raczej brakiem dostępu do internetu :/. W moim mieszkaniu w Zabrzu nie mam routera, ale myślę, że w przyszłym tygodniu się to zmieni :)! A póki co mam weekend w rodzinnym domku, więc jestem i tu!
Tuż po przeprowadzce do Zabrza wybrałam się do drogerii po podstawowe kosmetyki. Potrzebowałam szamponu i skusiłam się na Garnier Ultra Doux z olejkiem z awokado do włosów suchych i zniszczonych. Już po pierwszym zastosowaniu zorientowałam się, że jest to bubel, bubel i jeszcze raz BUBEL!!! Nigdy w życiu nie spotkałam się z szamponem, który zrobiłby mi taką masakrę z włosami. I nie przesadzam tu ani troszeczkę.
Przed pierwszym użyciem szamponu nałożyłam na skórę głowy olejek łopianowy z Green Pharmacy na porost włosów. Potem zmyłam go właśnie szamponem z Garniera i poszłam od razu spać. Rano obudziłam się z mokrymi włosami, a przynajmniej tak mi się na początku wydawało. Było to dość dziwne, bo zazwyczaj rano moje włosy były zawsze suche. Gdy zaczęłam je czesać zobaczyłam, ze włosy wcale nie są wilgotne, ale najzwyczajniej w świecie tłuste. Początkowo myślałam, że to wina olejku, który nałożyłam przed myciem włosów, ale potem myłam włosy bez użycia olejku przed i sytuacja wyglądała dokładnie tak samo.
Poza tym, że włosy były tłuste, ciężkie i w dotyku po prostu okropne, to działo się z nimi coś, co nie wiem czy potrafię nawet dobrze opisać. Generalnie farbuję włosy na czarno. Podczas rozczesywania włosów zobaczyłam, że na szczotce zostaje tłusty, czarny nalot. Ten szampon dosłownie ściągał mi farbę z włosów! Gdy przejechałam palcami przez włosy to została mi na dłoniach czarna maź!!! Byłam w szoku. Szczotka nadawała się do totalnego wymycia, bo była oblepiona obrzydliwym czymś z włosów. Pojedyncze włosy które mi wypadły podczas rozczesywania były oblepione czarnymi grudkami.
Jednym słowem porażka na całej linii. Nigdy się z tym nie spotkałam i jestem pewna, że przenigdy nie sięgnę po ten szampon. Szampon jednym słowem w ogóle nie myje włosów, przetłuszcza je i obciąża oraz ściąga farbę. I chcę Was przestrzec przed nim! Nawet nie mam zdjęć, bo zdążyłam go wyrzucić.
Zdjęcie z dobreprodukty.pl |
A może używałyście go kiedyś i jesteście zadowolone?
P.S. Podczas pisania tej notki nagle internet padł. Cóż za ironia losu :P.
Nie lubię szamponów Garnier. Pamiętam jak jeszcze ta seria była w poprzedniej szacie graficznej i kilka razy je kupiłam. Strasznie nie wydajne i robiące siano z włosów.
OdpowiedzUsuńMasakra... Miałam kiedyś podobny szampon z Garniera, z tym, że do innych włosów i raczej byłam zadowolona, tego na pewno będę unikać :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też bardzo się zawiodłam i teraz unikam jak ognia. Nawet nie patrzę na nowe linie, nawet jeśli urzekają buteleczkami...
OdpowiedzUsuńW ogóle jakoś nie przepadam za Garnierem. Oby włosy wróciły do normy ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię szamponów z GARNIERA,dla moich włosów są okropne:-/
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale próbowałam tej wersji z drożdżami piwnymi i dla mnie był ok :))
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
:O :O :O
OdpowiedzUsuńSzok, jeszcze o czyś takim nie słyszałam. Na pewno go nie kupię. Nigdy.
Miałam ten szampon, mnie takiej krzywdy nie zrobił, ale też miałam włosy obciążone i szybciej się przetłuszczały ;)
OdpowiedzUsuńmiałam odżywkę tej marki, lubiłam ją. :)
OdpowiedzUsuńRany, w życiu nie słyszałam o tym żeby szampon zmywał farbę :O
OdpowiedzUsuńJa mam tą odzywkę i jestem zadowolona, szamponu nie próbowałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuń